Kana Galilejska
Czwartek, 2 grudnia 2021 r.
2021-12-02
Pewnego razu przed obliczem potężnego władcy stanął obszarpany żebrak. Król, widząc go, postanowił sobie zażartować. – Pomogę ci – powiedział – jeśli nie będziesz się rozgadywał, ale swoją prośbę wyrazisz krótko, w trzech słowach. Żebrak westchnął tylko: – Głód i chłód… – odparł. Trzy słowa. Nie więcej. Władca spoważniał i wskazując na żebraka, wydał służbie zwięzłe polecenie: – Chleba i drewna! Dziś odwiedzimy miejsce, w którym pada bardzo niewiele słów. Ale za to bardzo wiele się dzieje.
Kochani. Jesteśmy w Kanie Galilejskiej. Trochę nadłożyliśmy drogi, bo z Nazaretu do Betlejem idzie się na południe. W Kanie jednak mieszkają krewni Maryi, a może także Józefa. Więc to jest zapewne powód, dla którego wiele lat później na odbywającym się tutaj weselu bawić się będą Jezus i Jego Matka. Co takiego tutaj się wydarzyło? Nikt nie opowie nam tego lepiej niż nasz przewodnik – GPS, czyli Gabriel Prowadzi Skutecznie. Zamieniamy się w słuch.
Znam dobrze tę historię, bo – jako Anioł Stróż Świętej Rodziny – byłem tam z Jezusem i Maryją, tak samo jak dzisiaj z wami jestem w Kanie Galilejskiej. A całe to zdarzenie opisał pięknie w swojej Ewangelii umiłowany uczeń Pana, święty Jan Apostoł.
Kana w czasach Jezusa była wioską, dziś jest miasteczkiem, które liczy 20 tysięcy mieszkańców. W miejscu, gdzie odbywało się słynne wesele, stoi kościół. Małżeństwa z całego świata przyjeżdżają tutaj, żeby jeszcze raz obiecać sobie, że będą się nawzajem kochać. A w podziemiach kościoła, w niewielkim muzeum, można oglądać wykute w kamieniu pojemniki na wodę. W dawnych czasach nie było tutaj wodociągu, więc łapano wodę z deszczu albo przynoszono ze studni i przechowywano w kamiennych naczyniach.
Czy słuchając opowiadania, zwróciliście uwagę, kto zauważył, że brakuje wina? Nie starosta weselny, nie pan młody, ale Maryja. Ona jest naszą najlepszą Matką i – jak każda mama – widzi, czego nam, Jej dzieciom, brakuje.
A co zrobiła, kiedy zauważyła brak wina? Natychmiast powiedziała o tym Jezusowi.
Jak nazywamy taką sytuację, kiedy ktoś mówi coś Jezusowi? Modlitwą. Maryja, widząc brak wina, prosi Jezusa, czyli modli się w tej trudnej sprawie.
A jak się modli? Bardzo prosto. W trzech słowach: „Wina nie mają”. Nie poucza Pana Jezusa, co ma zrobić, nie rozgaduje się. Mówi tylko, czego brakuje. I to jest wzór naszej modlitwy: trzeba zauważyć, czego komuś brakuje, i powiedzieć o tym Jezusowi.
I jeszcze coś mówi do nas Maryja: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. To są Jej ostatnie słowa zapisane w Ewangelii, więc nazywa się je Testamentem Maryi. Matka Jezusa nie tylko nas kocha i troszczy się o nas, ale też pragnie, żebyśmy spełniali Jego wolę. A wówczas wszystko skończy się dobrze. Trzeba o tym pamiętać.
I na koniec – tradycyjnie – ciekawostki. Pierwsza: ile tego wina Pan Jezus uczynił z wody? Słudzy napełnili sześć stągwi (dzbanów) kamiennych. Każda mieściła 60 lub 90 litrów. Więc możemy przypuszczać, że mogło go być blisko 500 litrów. To całkiem sporo. Ale w takim weselu jak to uczestniczyli zazwyczaj wszyscy mieszkańcy. Poza tym wina, często zmieszanego z wodą, używano jako zwykłego napoju. Nie znano bowiem wówczas herbaty, kawy, oranżady, a ze względu na klimat często trudno było nawet o czystą wodę.
Druga ciekawostka dotyczy Kany Galilejskiej, z której pochodził Natanael. Jego tata miał na imię Tolomai. Więc niektórzy, zamiast Natanael, wołali na niego „Syn Tolomaja”, czyli – Bartolomai. My mówimy Bartłomiej. A ponieważ w dniu jego święta – 24 sierpnia – nasze bociany zbierają się, by odlecieć do ciepłych krajów, poczciwego bociana też nazywa się Bartkiem. A bywa, że te nasze bociany w drodze na czas zimy do ciepłej Afryki przelatują całkiem niedaleko Kany Galilejskiej.
Niebawem ruszymy w dalszą drogę. Nasz GPS – Gabriel Prowadzi Skutecznie – będzie z nami. Ale jeszcze mamy zadanie do wypełnienia. Tak jak Maryja w Kanie Galilejskiej pomódlcie się dzisiaj za kogoś. Ale bardzo prosto. To może być na przykład taka modlitwa: „Mój tata nie ma pracy”; „Moja babcia choruje”; „Mój brat mi dokucza”. Powiedzmy tylko tyle. A Pan Jezus już sam najlepiej będzie wiedział, co z tym zrobić.
Kana Galilejska - tu, na weselu swoich znajomych, Pan Jezus uczynił pierwszy cud. Na obrazku: znaleziska archeologiczne, które "pamiętają" tamte czasy.
PYTANIA:
1. Czego zabrakło podczas wesela w Kanie Galilejskiej?
2. Ile kamiennych stągwi słudzy napełnili wodą?
3. Który z apostołów pochodził z Kany Galilejskiej?