Morze Martwe

Piątek, 10 grudnia 2021 r.

2021-12-10

Każda rzeka zaczyna się w jakichś górach albo pagórkowatych lasach. I każda rzeka wpada do jakiegoś morza. No, czasami zdarza się, że mniejsza rzeka wpada do większej rzeki, a ta większa do jeszcze większej, a ta największa wpada do morza. Pamiętacie, jaką rzekę poznaliśmy wczoraj? Rzekę Jordan, w której Jan ochrzcił Jezusa. Mówiliśmy, że Jordan wypływa z gór Hermonu. A dzisiaj zobaczymy, do którego morza wpada. Będziemy w bardzo niezwykłym miejscu, w najniżej położonym zakątku świata, gdzie jest mnóstwo soli i asfaltu, chociaż dróg jest bardzo niewiele.

W wędrówce z Maryją i Józefem z Nazaretu do Betlejem trzymaliśmy się rzeki Jordan. To bardzo ważne ze względu na dostęp do wody. Aż dotarliśmy do ujścia Jordanu. Jesteśmy dzisiaj w najniżej położonym miejscu na Ziemi. Nasz GPS wskazuje prawie 400 metrów poniżej poziomu morza – takiego morza jak Morze Śródziemne, Atlantyk albo Bałtyk. Gdyby nie nasz wskaźnik, pewnie nawet byśmy tego nie zauważyli: słońce nie świeci słabiej, nie mamy przytkanych uszu, widzimy normalnie. Tylko zapach, który się tutaj unosi, hm, nie jest najprzyjemniejszy. Ptaków jakoś nie widać ani drzew, na których mogłyby przysiąść. To z tego powodu morze, do którego wpada Jordan, nosi nazwę Martwe. Nazywają je również Morzem Słonym albo Morzem Pustynnym. Wszystko dlatego, że jego wody są bardzo, bardzo słone. Jest w nich czterokrotnie więcej soli niż w wodach Bałtyku. Z tego powodu w morzu nie ma żadnego życia – ani ryb, ani innych zwierząt, wodorostów czy glonów. Nic, tylko sól i związki mineralne: chlorek wapnia, chlorek potasu i bromek magnezu. Jeśli przy brzegu wbije się w wodę patyk, po kilku dniach będzie wyglądał jak biały sopel, oblepiony kryształkami soli. W Morzu Martwym chętnie kąpią się ludzie. Przez tę sól wyporność jest taka, że woda wypycha ciało człowieka. Nie da się tutaj utopić. Można się położyć i po prostu leżeć sobie na wodzie. Trzeba tylko uważać, żeby woda nie dostała się do oka – bo piecze – ani do ust – bo będzie człowiekowi niedobrze. Woda ta ma jednak właściwości lecznicze, podobnie jak błoto – rodzaj mokrego piasku – które zalega na brzegu. Od najdawniejszych czasów leczy się nim choroby skóry oraz wytwarza się z niego kosmetyki. Widoku dopełnia wydobywający się na powierzchnię asfalt naturalny: rodzaj lepkiej skały. W starożytności eksportowano go znad Morza Martwego do Egiptu, gdzie używano go w budownictwie oraz przy sporządzaniu mumii. Samo egipskie słowo „mumia” znaczy „asfalt”. Dzisiaj asfaltu używa się do budowy dróg. Ciekawe, co nasz GPS miałby jeszcze do dodania?

Moi drodzy, spróbujemy z tych wszystkich wiadomości o wodach, które Maryja i Józef mijają w drodze, wyciągnąć jakąś lekcję. W naszej dotychczasowej podróży niemal od początku towarzyszyła nam rzeka Jordan. I stanęliśmy na brzegu dwóch mórz. Pierwsze – Morze Galilejskie. Do niego wpada, a potem z niego wypływa Jordan. Morze jest pełne życia: mnóstwo pływa w nim ryb, przy brzegu brodzą ptaki, wokół jest zielono. Morze przyjmuje wodę rzeki Jordan i dzieli się nią: pozwala jej płynąć dalej. I w tym morzu jest życie. Drugie to Morze Martwe. Do niego także wpływają wody Jordanu. Ale z Morza Martwego nic już nie wypływa, morze nie umie podzielić się wodą, którą otrzymuje. Wszystko zatrzymuje dla siebie. I dlatego jest martwe, nie ma w nim śladu życia. Z człowiekiem jest podobnie: człowiek żyje naprawdę wówczas, kiedy nie tylko je, pije i zażywa przyjemności, ale kiedy dzieli się z innymi, kiedy robi coś dobrego dla innych. Nasze zadanie na dziś? To chyba oczywiste: postarajcie się komuś zrobić prezent, coś dać, czymś się podzielić, choćby kogoś poczęstować: jabłkiem, ciastkiem, kanapką.

Morze Martwe

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Morze Martwe. Jego wody są bardzo słone, dlatego nie ma w nim żadnego życia.

PYTANIA:
1. Ile gatunków ryb żyje w Morzu Martwym?
2. Jakie miasta istniały kiedyś w miejscu, gdzie dziś znajduje się Morze Martwe?
3. Co stało się z żoną Lota podczas ucieczki z Sodomy?

Rozważanie