Niepokalane poczęcie
Środa, 8 grudnia 2021 r.
2021-12-08
Pewien król udał się w drogę. Towarzyszył mu jedynie wierny sługa. W połowie mozolnej wędrówki król zwrócił się do sługi: – Rozkazuję ci, abyś skrócił czas podróży. W przeciwnym razie spotka cię kara. – Co mam zrobić? – zasmucił się sługa. – Przecież drogi nie można uciąć piłą ani skrócić nożem. Żeby osiągnąć cel, trzeba swoje przejść. Nie ma wyjścia… – rozmyślał. Strapiony, usnął w swoim namiocie. A ponieważ sen bywa pożyteczny dla szarych komórek, wstawszy z rana, sługa już miał pomysł na królewski rozkaz. Ledwie ruszyli w drogę, zaczął swemu panu opowiadać różne ciekawe historie. Zasłuchanemu królowi droga odtąd przestała się dłużyć. I ani się obejrzał, jak dotarli do celu. Sługa zaś otrzymał wyśmienitą nagrodę.
Moi drodzy, mozolnie posuwamy się na południe. Droga długa, kręta, wije się niczym wąż, równolegle do zakoli rzeki Jordan. Żeby więc skrócić sobie wędrówkę, Józef i Maryja opowiadają różne historie. A dzisiaj – konkretnie – Maryja opowiada Józefowi i nam o tym, w jak niezwykłych okolicznościach Ona sama przyszła na świat. W liturgii Kościoła tę historię nazywamy niepokalanym poczęciem.
Gdzie i kiedy przyszła na świat Maryja? Jak mieli na imię Jej rodzice? Jak spędziła swoje dzieciństwo? Ewangelie opowiadają jedynie o narodzeniu Jana Chrzciciela i o Bożym narodzeniu. O dzieciństwie Matki Bożej wspomina bardzo wiekowa księga – Protoewangelia Jakuba. Czego się z niej dowiadujemy? Że rodzice Maryi mieli na imię Joachim i Anna. Byli małżeństwem od wielu lat. Jednak nie mieli potomstwa. A bardzo chcieli mieć. Gdy pewnego razu Joachim, jak co roku, przyszedł do świątyni, żeby się pomodlić, ktoś powiedział mu, że brak potomstwa musi być karą za jakiś grzech. Joachim nic złego nie zrobił. Ale na wszelki wypadek, nie wstępując do domu, ruszył na pustynię, gdzie pościł przez czterdzieści dni. W tym czasie jego żona Anna smuciła się i płakała, sądząc, że Joachim zaginął albo nawet nie żyje. Aż Pan Bóg ulitował się i posłał na ziemię kogoś, kogo dobrze znacie…
Słowo „poczęcie” oznacza, że dziecko zaczyna swoje życie, rozwój i wzrost pod sercem swojej mamy. Po dziewięciu miesiącach przychodzi na świat. Dlatego 8 grudnia wspominamy niepokalane poczęcie, a 8 września – dziewięć miesięcy później – narodzenie Matki Bożej.
W Protoewangelii Jakuba zapisano jeszcze, że kiedy Maryja miała trzy lata, rodzice oddali Ją na naukę do szkoły przy świątyni w Jerozolimie. Przebywała tutaj aż do czasu, kiedy Pan Bóg w cudowny sposób wskazał, że Jej mężem będzie Józef. Ich małżeństwo pobłogosławił Zachariasz, ojciec Jana Chrzciciela.
I jeszcze jedno: co oznacza „niepokalane” poczęcie? Słowo „niepokalane” oznacza, że Maryja – od początku, od chwili, kiedy poczęła się w łonie swojej mamy, nie miała żadnego grzechu. Wyobraźcie sobie szklankę pełną wody. Ale tak naprawdę pełną, pełniuteńką. Czy do takiej szklanki można jeszcze coś dodać, coś dolać? Nie. Nie ma w niej miejsca na nic więcej. Maryja tak była „łaski pełna”, że poza łaską, czyli świętością, w Jej sercu nie było już miejsca na żaden grzech. To wielka i piękna tajemnica naszej wiary.
Czas na nasze codzienne zadanie. Mam propozycję. Ponieważ dzisiaj skróciliśmy sobie drogę naszej wędrówki opowieścią o Mamie Pana Jezusa, zróbmy sobie adwentowy Dzień Matki. Niech każdy z was postara się dziś zrobić coś dobrego, miłego i pięknego dla swojej mamy. Co to będzie? Myślę, że serce każdej i każdemu z was podpowie.
Droga z Nazaretu do Betlejem wije się równolegle do zakoli rzeki Jordan.
PYTANIA:
1. Jak mieli na imię rodzice Maryi?
2. Gdzie znajdowała się szkoła, w której uczyła się Maryja?
3. Dziś świętujemy Niepokalane Poczęcie Maryi. A kiedy obchodzimy Jej narodzenie?